Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Ziębice
SP6KYU zgłoś się!

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
SP6KYU – z tym rzędem znaków kryje się ziębicki Klub Łączności Radiowej działający przy Ziębickim Centrum Kultury. Obecnie liczy on 14 członków, ale przed laty bywało ich nawet 40.

- Grono nie zamyka się na nikogo i każdy, kto ma ochotę może do nas dołączyć – deklaruje szef koła w Ziębicach Jerzy Kopacz. Dzisiaj, kiedy telefonów komórkowych używają nawet dzieci, a internet umożliwił zawiązywanie łączności na poziomie pozwalającym widzieć się nawet grupie rozmówców, krótkofalarstwo wydaje się być metodą nieco archaiczną. Na pewno jednak przez lata nie straciło nic na swoim uroku i bez wątpienia nie przestało być potrzebne.

Łączność internetowa nie wymaga, tak jak radiostacja specjalnych warunków propagacyjnych, które zależeć mogą nawet od wybuchów na słońcu (im jest ich więcej tym propagacja jest lepsza), nie wiąże się jednak, jak krótkofalarstwo ze specyficzną, magiczną otoczką. Właśnie dzięki temu krótkofalarstwo wciąż cieszy się sporą popularnością. Wszystkich zarejestrowanych w PZK krótkofalowców jest ponad 16 tys. Na świecie są ich miliony.

- Zawsze była to zabawa dla hobbystów – uważa Jerzy Kopacz. Żeby zdobyć licencję zdać trzeba egzamin państwowy – dla wielu trudniejszy niż egzamin na prawo jazdy. W Polsce są tylko cztery powołane przez ministra komisje nadające takie uprawnienia. Ale kiedyś było jeszcze trudniej. Po zaliczeniu egzaminu i tak czekało się cztery lata na licencję – wspomina prezes ziębickiego koła. - Ochrona państwa sprawdzała wszystkich do siódmego pokolenia, a chodziło o to, by uniemożliwić kontakty z „Zachodem”. Aby otrzymać licencję trzeba było też być członkiem Ligi Obrony Kraju. Ta zaś była siedliskiem wszystkich emerytowanych oficerów Wojska Polskiego. Dostać licencję nie było łatwo – wspomina. -Podobnie jest w tej chwili na Kubie. Są tam radiostacje, ale jest ich bardzo mało. W Chinach też są, ale łączność nawiązuje się tylko w okolicami Hong Kongu i innych „wyzwolonych” terenów – wyjaśnia.

Samo otrzymanie licencji to też jeszcze nie wszystko. Do nadawania potrzebne jest radio i oczywiście specjalna antena. Na sprzęt wydać trzeba od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Są jednak tacy, którzy sprzęt konstruują sobie sami. -W latach 60 pamiętam przypadek jednego faceta, który sam sobie zrobił nadajnik i słuchał. I dopóki słuchał – nie było problemu. Ale kiedy zrobił sobie klucz telegraficzny i spróbował coś „pstryknąć”, to go zaraz namierzyli, posprzątali mu chałupę i miał wiele nieprzyjemności. W tamtych czasach każdy, kto potrafił obsługiwać radiostację, był potencjalnym szpiegiem – opowiada Jerzy Kopacz.

Kto używa tego dziś? - Przekrój wiekowy dzisiejszych krótkofalowców to 12 lat, od tej granicy wiekowej można starać się o licencję, do lat 120- żartuje prezes. - Zajmują się tym zarówno profesorowie uniwersytetów, aktorzy, koronowane głowy jak i na przykład rolnicy. Nawet tu w okolicy mieszka krótkofalowiec, który ma hektary, starszy pan, nie kupuje gotowego sprzętu, a konstruuje sam – dodaje.

Krótkofalowiec, który skompletuje w końcu sprzęt i zdobędzie niezbędne licencje nie robi tego na darmo. Czeka na niego społeczność, do której należą nie tylko jemu podobni, ale też wiele znanych postaci.- Z tego co wiem to krótkofalarstwem zajmuje się Król Nepalu czy dawniej np Marlon Brando. Mi jeszcze nigdy nie udało się nawiązać połączenia z tak znaną postacią, ale znam ludzi którzy mieli takie szczęście. Znajomy z Wałbrzycha nawiązał połączenie z królem Jordanii Husajnem I. Karta QSL potwierdzająca to połączenie powlekana jest złotem – wyjaśnia Jerzy Kopacz.

Karty QSL to wyjątkowo ozdobne dokumenty potwierdzające uzyskanie łączności pomiędzy dwoma krótkofalowcami. Mają stały format 9/14 cm. Jedna strona zawiera techniczne dane dotyczące połączenia, na drugiej może być cokolwiek. Jedni prezentują swój sprzęt, inni swoje zdjęcia, jeszcze inni najbliższą okolicę. - Kartki często są kolorowe. Zależy to od grubości portfela korespondenta. Biedny ma biedną kartkę, bogaty bogatą – wyjaśnia Jerzy Kopacz. Ziębickie koło krótkofalowców kartki ma wyjątkowo gustowne. Umieszcza na nich lokalne motywy. Czasem są to herby gmin Powiatu Ząbkowickiego, czasem fotografie zabytków Ziębic, innym razem zamki Gminy Stoszowice. - Ostatnio wydaliśmy kartę z okazji 90 rocznicy śmierci Josefa Langera. Zawsze staramy się umieszczać motywy z ziemi ziębickiej – wyjaśnia prezes.

Krótkofalarstwo wiąże się nie tylko z wysyłaniem kart. Każda wysłana, skądinąd bezpłatnie, karta, wiąże się z jedną otrzymaną. Bardzo często atrakcyjna karta z egzotycznego zakątka globu jest nagrodą za trud włożony w nawiązanie połączenia. - Ziębicki klub ma na swoim koncie około 40 tys łączności. Można założyć, że z tych 40 tysięcy otrzymaliśmy około 20 procent kartek. A zatem jest tego naprawdę multum – opowiada Jerzy Kopacz. Wyeksponowanie wszystkiego co otrzymali ziębiccy radioamatorzy jest zatem niemożliwe. Na ścianach da się jednak zauważyć wiele bardzo ciekawych kart – z wielu odległych miejsc i wydawanych z różnych okazji. -Wśród kart, jakie mamy w  naszym kole najciekawsze to połączenia z polskimi himalaistami z czasów, kiedy żył jeszcze Kukuczka. Jedna z kart upamiętnia zdobycie K2 – chwali się prezes koła.

Wszystkiego tego ziębiccy krótkofalowcy nie zamierzają przed nikim zamykać. Każdy kto miałby ochotę wstąpić w ich szeregi serdecznie powitają w swojej siedzibie mieszczącej się w budynku ZCK przy ul. Wojska Polskiego. Zajrzeć można do nich także poprzez stronę internetową www.sp6kyu.ziebice.pl


tsp



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 2 maja 2024
Imieniny
Longiny, Toli, Zygmunta

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl