Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Ziębice
Przypadek czy zaniedbanie?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Sprawa zamiany mieszkań, do której doszło pomiędzy dwoma mieszkańcami Ziębic nabrała wielkiego rozgłosu. Gmina stara się odzyskać mieszkanie, a policja i prokuratura prowadzi dochodzenie na skutek doniesienia burmistrza o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa.

- Sprawa jest znana od pewnego incydentu, kiedy to na terenie miasta „wypuszczono” anonimowy paszkwil. Właśnie wtedy ujrzała ona światło dzienne, a my uświadomiliśmy sobie, do czego doszło - mówi burmistrz.

Jak rozpoczęła się ta cała sprawa?

Dokonano zamiany mieszkania kwaterunkowego na mieszkanie własnościowe z wniosku obu mieszkańców, czyli najemcy mieszkania kwaterunkowego i właściciela mieszkania własnościowego. Nasza uchwała o zamianie, zamiany tego typu nie przewiduje, ale ustawa o Gospodarstwie Nieruchomościami dopuszcza ją. W naszym mieście już wcześniej parokrotnie dokonano tego typu zamian.

Dlaczego Pan zgodził się na tę zamianę?

Powiem tak. Ja osobiście zgodziłem się na taką zamianę, ponieważ pani, która wnioskowała o to, a obecnie została przez nas podana do sądu, prosiła o zamianę w związku tym, że mieszkała w zawilgoconym i zimnym lokalu, a w jej wieku to bardzo ryzykowna rzecz zarówno dla zdrowia, jak i życia. Pan, który miał się na mieszkanie zamienić, godził się na takie przedsięwzięcie. Pani miała przenieść własność swojego mieszkania przy ul. Klasztornej na pana, z którym się zamieniała, a wtedy mogła wejść w umowę najmu na to „lepsze” mieszkanie przy ul. Browarnej, które miałoby ułatwić jej życie. Oba wnioski zostały przez nas wstępnie zaakceptowane. Zgoda była, ale pod warunkiem przekazania notarialnego, czyli przeniesienia własności na mężczyznę, z którym miało dość do owej zamiany.

Co zarzuca się tej pani?

Cała sprawa zamyka się w tym, że ta pani złożyła fałszywe oświadczenie, że wszystko w gminie zostało przez nią już pozałatwiane a mieszkania nie przekazała dotąd z uwagi na… kolejki u notariusza. Na podstawie tego oświadczenia dokonano wzajemnego przemeldowania zamieniających się, a po tym fakcie przygotowano pismo do ZUK wyrażające zgodę na zamianę, co skutkowało podpisaniem umowy najmu z nowym najemcą – panią Stanisławą S. Przygotowując zamianę lokali pracownik merytoryczny „mieszkaniówki” całą procedurę oparł na oświadczeniu pani S., że jest właścicielem mieszkania, wyrażonym we wniosku na zamianę oraz na wyżej wspomnianym oświadczeniu. Nie sprawdził aktu notarialnego, wypisu z ksiąg wieczystych czy postanowienia sądu, z których wynikałoby, że pani S. jest właścicielem mieszkania własnościowego przy ul. Klasztornej. Okazało się po pewnym czasie, że pani S. nie miała tytułu do dysponowania swoim mieszkaniem, bo nie była jego wyłącznym właścicielem.

Czy cała sprawa zaistniała z powodu zaniedbania pracownika?

Tak. To właśnie to było przyczyną dopuszczenia do zamiany mieszkań, co nie powinno mieć miejsca. Pracownik merytoryczny otrzymał oświadczenie i na nim poprzestał, czego robić nie powinien. Przygotował dla mnie pismo, w którym ja podpisuję zgodę na zamianę, gdzie w zasadzie takiej zgody nie powinno być. Burmistrz nie ma możliwości sprawdzić każdego papierka z osobna. Po to w urzędzie są odpowiednie wydziały i merytoryczni urzędnicy, aby właściwie i zgodnie z prawem wykonywać ciążące na nich obowiązki.

Czy ma pan przypuszczenia co do celu tej sprawy?

Nie chciałbym tutaj gdybać. Dopóki policja prowadzi dochodzenie nie chcę się na ten temat wypowiadać. Podejrzewamy, że sprawa będzie miała swój epilog w sądzie. My wystąpiliśmy zaraz po podpisaniu aktu notarialnego o zwrot mieszkania. Jesteśmy ciekawi czy policji i prokuraturze uda się dociec sedna, co było powodem takiego zaniedbania.

Jakie kroki podjęto w stosunku do tego pracownika?

Dyscyplinarnie zwolniłem tego pracownika, a on ma prawo odwołać się od tego do sądu pracy, co oczywiście ma miejsce. Za ciężkie naruszenie przepisów i procedur służbowych zwolniłem go, bo ten pracownik naraził nas, gminę na straty nie tylko materialne. Gmina straciła „kupę forsy” gdyż to mieszkanie mogło być sprzedane na wolnym rynku.

Jak ta sprawa układa się w stosunku do pana burmistrza?

Nadszarpnięto moje i wiceburmistrza dobre imię. Mówiono nie wprost o tym jakie korzyści teoretycznie mogliśmy przyjąć ze sprzedaży tego mieszkania, co jest zupełną bzdurą i pomówieniem. Nie chce mi się wierzyć, że osoba od wielu lat zajmująca się takimi sprawami zrobiła taką rzecz. Jedni mówią, że było to przyszykowane, żeby teraz w roku wyborczym nadszarpnąć autorytet burmistrza i jego zastępcy, a inni mówią, że jest to po prostu zwykła łapówkarska sprawa. Gdyby nie informacja „paszkwilanta”, wszyscy żylibyśmy w błogiej nieświadomości do dziś. Zamierzamy wyjaśnić tą sprawę i odzyskać owe mieszkanie.

Jak rada miejska odniosła się do tej sprawy?

Podjęto uchwałę, gdzie zarzuca nam się mi i wiceburmistrzowi złamanie prawa. Oświadczam, prawa nie złamaliśmy. Niestety nie interesowało rady, że wina leży po stronie pracownika merytorycznego i pani, która chciała zamienić mieszkania, tylko uczepiono się burmistrza. Wierzę, że policja i prokuratura rozwiążą tę sprawę i udzielą odpowiedzi na pytania, które na dzień dzisiejszy pozostają wielka zagadką.

Dziękuję za rozmowę.


Agata Jurczak



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Poniedziałek 29 kwietnia 2024
Imieniny
Hugona, Piotra, Roberty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl