Był to ostatni moment na wspólne chwile i wreszcie odkrycie tajemnicy, co takiego dzieje się w przedszkolu w nocy.
Rodzice przyprowadzili swoje pociechy wyposażone w śpiwory, latarki i ulubione przytulanki o godzinie 17.30, aby odebrać je dopiero następnego dnia rano. Zaczęło się od wspólnych gier i zabaw w przedszkolnym ogrodzie.
Po wielkim wysiłku wskazane było małe „co nieco”. W oka mgnieniu zniknęły kiełbaski z grilla i hamburgery. Potem „szybka” toaleta wieczorna, no i wieczorne szaleństwa. Około godziny 22, kiedy na dworze było już ciemno, wszyscy udali się na nocną wyprawę. W ogrodzie przedszkolnym czekały ukryte listy z zadaniami do wykonania.
Wcale nie było łatwo zwłaszcza w tych ciemnościach. Po powrocie z nocnej eskapady pozostało sprawdzić czy wszystko jest w idealnym porządku. W ten oto sposób przedszkolaki pokonały nocne czeluści przedszkola, sprawdzając wszystkie sale. Długo jeszcze nie mogły zasnąć. To był dzień pełen wrażeń.
Noc nie była aż taka długa, bo już o świcie przywitano kolejny dzień. Po pobudce czekało śniadanie przygotowane przez panią dyrektor.
Rodzice punktualnie zaczęli przybywać po swoje pociechy ok. godz. 9.00. Trzeba przyznać, że trochę byli zestresowani. Ależ zdumienie ich ogarnęło, kiedy zobaczyli wszystkich rozpromienionych, gdyż jak przystało na prawdziwego przedszkolaka, byli bardzo dzielni.
Tak właśnie zakończyła się przygoda – rodzice zdumieni i lekko zestresowani, nasze panie Tosia i Ania zmęczone i niewyspane, a dzieci szczęśliwe i rozpromienione.
A przedszkole? Wciąż jeszcze stoi całe. To była niezapomniana i fantastyczna przygoda.