Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Ziębice
ŻYCIE OLKA ZA 200 TYSIĘCY

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Olek Biliński ma w domu swojego prywatnego bohatera – brata Igora, który podarował mu swój szpik i drugie życie. Bo Olek żyje dzięki przeszczepowi. I dzięki ogromnej armii ludzi, którzy zbierali dla niego pieniądze na lek ostatniej szansy!
ŻYCIE OLKA ZA 200 TYSIĘCY

ŻYCIE OLKA ZA 200 TYSIĘCY
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.ŻYCIE OLKA ZA 200 TYSIĘCY
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.ŻYCIE OLKA ZA 200 TYSIĘCY
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Olek Biliński ma w domu swojego prywatnego bohatera – brata Igora, który podarował mu swój szpik i drugie życie. Bo Olek żyje dzięki przeszczepowi. I dzięki ogromnej armii ludzi, którzy zbierali dla niego pieniądze na lek ostatniej szansy!

Inteligentny, wygadany fan klocków Lego. Ośmiolatek, który w życiu przeszedł więcej niż większość dorosłych. A przy tym wciąż uśmiechnięty i z łobuzerskim uśmiechem w oczach. Taki jest Olek Biliński z Ziębic. Chłopiec w 2013 roku zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną, złośliwy nowotwór krwi. Całej rodzinie załamał się wtedy świat. Przy jego łóżku dzielnie trwała mama, a tato został w domu z młodszym bratem – Igorkiem. Było bardzo ciężko – trudne leczenie spustoszyło organizm chłopca. A tęsknota za bratem sprawiała, że mamie, pani Natalii serce się krajało, gdy patrzyła na swojego małego wojownika. Ale razem przetrwali przez dwa ciężkie lata walki z rakiem. Kontrolne badania po zakończeniu leczenia dawały nadzieję, że Olek na dobre rozprawił się z chorobą. Powoli cała rodzina wracała do normalnego życia – Olkowi i Igorowi urodził się nawet braciszek Franek. Niestety, w 2016 roku choroba wróciła i zaatakowała Olka jeszcze mocniej.

Rak odporny na leki

Wszystko zmieniło się w ciągu paru dni. Olek był coraz słabszy i coraz bardziej apatyczny. Pani Natalia patrzyła na niego i wiedziała, że dzieje się coś złego. Była tego tak pewna, że wsiadła z nim w samochód i o 3.00 w nocy zawiozła go do Przylądka Nadziei. Lekarze przecierali oczy ze zdumienia, gdy zobaczyli w środku nocy mamę z chłopcem na rękach. Uspokajali, że przecież wszystkie ostatnie badania były w normie. Ona nie dała za wygraną.

Tak bardzo chciałam się mylić. Ale intuicja podpowiadała mi, że białaczka znów dopadła Olka – wspomina Natalia Petryszyn-Bilińska ze łzami w oczach.

Już pierwsza punkcja pokazała, że muszą stanąć do kolejnej walki. Jeszcze trudniejszej, bo okazało się, że tym razem wszystkie standardowe chemioterapie są nieskuteczne. Komórki białaczkowe zamiast znikać, rozmnażały się. Jedyną szansą na życie był dla Olka wyjątkowo drogi lek – blinatumomab. 28-dniowa terapia miała kosztować około 200 tysięcy złotych. Przyszły łzy, niedowierzanie i strach o to, jak uda im się zgromadzić tak zawrotną sumę. Tym bardziej, że ich przeciwnikiem był nie tylko ogromny koszt leku, ale i czas. Na zebranie tej kwoty mieli zaledwie trzy tygodnie.

Gdybym mogła, to bym wzięła pożyczkę pod zastaw mieszkania. Ale to było niemożliwe, bo przecież samo mieszkanie kupiliśmy na kredyt. Ale wiedziałam, że wyciągnę te pieniądze choćby spod ziemi – mówiła mama Olka.

Armia dobrych serc

Nie poddali się i zaczęli szukać wszelkich sposobów na zebranie tej ogromnej kwoty. Wokół nich pojawiło się mnóstwo ludzi, którzy stanęli z nimi w jednym szeregu i zaczęli organizować festyny, pikniki i zbiórki na rzecz Olka. Wszyscy zbierali grosz do grosza, skrupulatnie liczyli pieniądze. A Olek dzielnie czekał w szpitalu na swoją szansę. Wziął wtedy udział w wyjątkowej sesji zdjęciowej z aktorką Agnieszką Dygant, na której swoim skromnym i nieśmiałym uśmiechem rozbroił całą ekipę zdjęciową.

Po wielu trudach, nieprzespanych nocach, strachu i niepewności, Olek został podpięty pod specjalistyczne pompy, które przez 28 dni miały mu bez przerwy podawać lek ostatniej szansy. Jako pierwszy pacjent Przylądka Nadziei miał mieć podany blinatumomab. To było wyzwanie i dla niego, i dla lekarzy.

Byłam tak szczęśliwa, że wszystko się udało! Wiedziałam, że wykorzystaliśmy naszą jedyną szansę i że teraz musimy tylko bardzo mocno wierzyć, że przeciwciała zadziałają i Olek pokona białaczkę – wspomina mama Olka, pani Natalia. – I nawet, gdy po dwóch dniach pojawiła się u Olka bolesna wysypka, a lekarze obawiali się, że mogą to być skutki uboczne podawanego leku, to wiedziałam, że zrobię wszystko, żeby nie trzeba było przerywać kuracji.

Na szczęście po kilku dniach okazało się, że wysypka ustępuje i wszystko powoli wraca do normy. Chłopiec tak dobrze znosił trudną kurację przeciwciałami, że podczas niej świętował nawet swoje urodziny. I to nie byle jakie urodziny, ale urodziny na 100 osób – dla całego Przylądka Nadziei! Były setki balonów, niekończące się życzenia i ogromny tort dla wszystkich małych pacjentów, lekarzy i pielęgniarek z całej kliniki.

Gdy po zakończeniu terapii okazało się, że w szpiku Olka nie ma już komórek nowotworowych, radości nie było końca. Rodzice jednak wiedzieli, że to nie koniec. Bo przed chłopcem była jeszcze jedna – wyjątkowo trudna batalia. Przeszczep szpiku.

Brat ratuje życie

Od początku było wiadomo, że jeśli tylko blinatumomab zadziała, chłopiec będzie musiał przejść transplantację. Tak, żeby jak najbardziej oddalić możliwość wznowy białaczki. Po wielu specjalistycznych badaniach okazało się, że dawcą szpiku będzie młodszy brat Olka – Igor. Termin został wyznaczony na 22 grudnia.

To był dla nas wielki dzień. Igor, choć taki jeszcze mały, czuł, że wokół niego dzieje się coś bardzo ważnego. Że staje się bohaterem – dla nas i przede wszystkim dla swojego starszego brata, w którego jest wpatrzony jak w obrazek – wspomina pani Natalia. – A poza tym znów Olek był wyjątkowym pacjentem. Najpierw jako pierwszy przeszedł w Przylądku Nadziei terapię przeciwciałami, a potem jako ostatni w 2016 roku przeszczep szpiku – dodaje z uśmiechem.

Było ciężko, ale Olek zaskakująco szybko poradził sobie i z trudnościami po przeszczepie. Pierwsze dobre wiadomości pojawiły się już po niecałych dwóch tygodniach.

Olek zawsze powtarzał, że „13” to jego ulubiona liczba. I rzeczywiście Olkowa trzynastka pokazała swoją moc. Bo właśnie w 13 dobę po przeszczepie, szpik Olka zaczął pracować na pełnych obrotach. To oznaczało, że przeszczep się przyjął – opowiada z radością pani Natalia. Po kolejnym tygodniu przyszła następna dobra wiadomość. Specjalistyczne badania pokazały, że Olek ma 100% szpiku dawcy, czyli swojego braciszka.

Olek wyszedł już ze szpitala, ale jeszcze nie pożegnał się z lekarzami. Czeka go jeszcze długa rehabilitacja, która umożliwi mu powrót do pełnej sprawności. Co tydzień chłopiec przyjeżdża też do Przylądka Nadziei na kontrolę i specjalistyczne badania. Mama najpierw z drżeniem serca czeka na wyniki, a gdy już dostaje upragnioną informację, oddycha bardzo głęboko. – Wierzę w to, że nigdy nie wolno się poddawać, bo gdzieś tam daleko czeka szczęście, o które warto było powalczyć – mówi z uśmiechem.

Fundacja pomaga

Olka wspiera Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”. Chłopiec jest jednak tylko jednym z tysięcy dzieci, którym pomaga organizacja. Z myślą o maluchach chorych na raka fundacja zainicjowała we Wrocławiu budowę Przylądka Nadziei, najnowocześniejszej kliniki onkologii dziecięcej w Polsce. Dziś nowy szpital każdego roku opiekuje się blisko 2000 pacjentów z całego kraju. A fundacja robi wszystko, żeby pomóc dzieciom i ich rodzicom przejść przez trudny czas choroby. Kupuje bardzo kosztowne leki i płaci za rehabilitację. Małym pacjentom zapewnia też kompleksową pomoc psychologiczną w ramach jedynej w kraju Kliniki Mentalnej. To wszystko jest możliwe dzięki ludziom o wielkich sercach, którzy każdego roku wspierają organizację przekazując jej 1% swojego podatku.

Pomóc można bardzo prosto – w zeznanie podatkowe wpisując KRS 86 210. Na stronie: http://naratunek.org/program-pit/ można znaleźć program, dzięki któremu w błyskawiczny i łatwy sposób pomoże nam wypełnić zeznanie.

Każdy z nas może zawalczyć z fundacją o uśmiech i o życie dzieci chorych na raka, które tak jak Olek mają tylko jedno marzenie – żeby w końcu wyzdrowieć.


MR



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 30 kwietnia 2024
Imieniny
Balladyny, Lilli, Mariana

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl